czwartek, 1 sierpnia 2013

Misja publiczna – ciągnąć abonament.



Jak mawiał Śp. Stefan Kisielewski, socjalizm to ustrój bohatersko walczący z problemami nie znanymi w żadnym innym systemie.

Od wielu lat słyszymy o planowanych zmianach ustawy medialnej mających zwiększyć wpływy z tytułu abonamentu radiowo – telewizyjnego. Wszystko oczywiście w celu prowadzenia misji publicznej jaką prowadzi TVP, dzięki której my tępy naród wiemy co się na świecie dzieje. Wpływy z abonamentu w ostatnich dwóch latach to 550mln złw 2012r i 470mln w 2011. Kwota ta jest osiągnięta dzięki wpłatom zaledwie kilku procent słuchaczy i widzów. W celu zwiększenia tej kwoty ministerstwo wpadło na genialny pomysł polegający na opodatkowaniu wszystkich gospodarstw domowych podatkiem od MOŻLIWOŚCI OGLĄDANIA TELEWIZJI!. Sposoby pobierania opłat są dwie i sejm ma rozstrzygnąć, która jest efektywniejsza i zgodna z prawem:
Opłata audiowizualna ściągana według bazy adresów pocztowych poszczególnych gospodarstw domowych czy też wariant pobierania takiej opłaty wraz z rachunkiem za prąd.
Oznacza to całkowite pominięcie obywatela w procesie decyzyjnym ponieważ odbiera mu się możliwość zrezygnowania z usług telewizji publicznej oraz radia. Według nowej ustawy płacić ma KAŻDY – nawet Ci, którzy owego telewizora czy radia nie posiadają.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/koniec-abonamentu-oplata-z-rachunkiem-za-prad/pf1g7

Spójrzmy prawdzie w oczy. Jest to kolejny podatek. Każdy rząd musi mieć tubę dla swoich propagandowych celów - czy to Tusk, prezes Jarosław czy obersturmführer Miller. Zapewnienia wyborcze Tuska o zniesieniu abonamentu jak zwykle okazały się kłamstwem. Oto odpowiedź na wolny rynek: media komercyjne muszą sobie radzić same TubaVyborczaPolski (TVP) będzie sponsorowana przez wszystkich Polaków.

A co otrzymujemy w ramach "misji"?

Źródło: strona Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Trzy z pierwszych czterech pozycji to typowe polskie szmiry – tasiemce z trzeciorzędnymi aktorzynami i celebrytami. Oczywiście oglądalność mają największą bo i społeczeństwo nie potrzebuje wysublimowanej rozrywki a jedynie czasozapychaczy, które pokazują problemy innych ludzi. Gdzie tutaj miejsce na misję? No chyba, że misję zdefiniujemy jako puszczanie gówna tylko po to aby zgromadzić jak największą rzeszę motłochu. Tylko, że dokładnie taką samą "misję" prowadzą wszystkie inne komercyjne stacje telewizyjne, za które płacimy dobrowolnie w ramach różnego rodzaju umów z firmami dostarczającymi media do naszych domów.