Jak mawiał Śp. Stefan Kisielewski, socjalizm to ustrój bohatersko walczący z problemami nie znanymi w żadnym innym systemie.
Od
wielu lat słyszymy o planowanych zmianach ustawy medialnej mających
zwiększyć wpływy z tytułu abonamentu radiowo – telewizyjnego.
Wszystko oczywiście w celu prowadzenia misji publicznej jaką
prowadzi TVP, dzięki której my tępy naród wiemy co się na
świecie dzieje. Wpływy z abonamentu w ostatnich dwóch latach to
550mln złw 2012r i 470mln w 2011. Kwota ta jest osiągnięta dzięki
wpłatom zaledwie kilku procent słuchaczy i widzów. W celu
zwiększenia tej kwoty ministerstwo wpadło na genialny pomysł
polegający na opodatkowaniu wszystkich gospodarstw domowych
podatkiem od MOŻLIWOŚCI OGLĄDANIA TELEWIZJI!. Sposoby pobierania
opłat są dwie i sejm ma rozstrzygnąć, która jest efektywniejsza
i zgodna z prawem:
Opłata
audiowizualna ściągana według bazy adresów pocztowych
poszczególnych gospodarstw domowych czy też wariant pobierania
takiej opłaty wraz z rachunkiem za prąd.
Oznacza
to całkowite pominięcie obywatela w procesie decyzyjnym ponieważ
odbiera mu się możliwość zrezygnowania z usług telewizji
publicznej oraz radia. Według nowej ustawy płacić ma KAŻDY –
nawet Ci, którzy owego telewizora czy radia nie posiadają.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/koniec-abonamentu-oplata-z-rachunkiem-za-prad/pf1g7
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/koniec-abonamentu-oplata-z-rachunkiem-za-prad/pf1g7
Spójrzmy
prawdzie w oczy. Jest to kolejny podatek. Każdy rząd musi mieć
tubę dla swoich propagandowych celów - czy to Tusk, prezes Jarosław
czy obersturmführer Miller. Zapewnienia wyborcze Tuska o zniesieniu
abonamentu jak zwykle okazały się kłamstwem. Oto odpowiedź na
wolny rynek: media komercyjne muszą sobie radzić same
TubaVyborczaPolski (TVP) będzie sponsorowana przez wszystkich
Polaków.
A
co otrzymujemy w ramach "misji"?
Źródło:
strona Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Trzy
z pierwszych czterech pozycji to typowe polskie szmiry – tasiemce z
trzeciorzędnymi aktorzynami i celebrytami. Oczywiście oglądalność
mają największą bo i społeczeństwo nie potrzebuje
wysublimowanej rozrywki a jedynie czasozapychaczy, które pokazują
problemy innych ludzi. Gdzie tutaj miejsce na misję? No chyba, że
misję zdefiniujemy jako puszczanie gówna tylko po to aby zgromadzić
jak największą rzeszę motłochu. Tylko, że dokładnie taką samą
"misję" prowadzą wszystkie inne komercyjne stacje
telewizyjne, za które płacimy dobrowolnie w ramach różnego
rodzaju umów z firmami dostarczającymi media do naszych domów.